Współczucie i zainteresowanie drugim człowiekiem to nie tylko piękne słowa, ale przed wszystkim realne działanie. To zatrzymanie się na chwilę, spojrzenie w oczy i zapytanie: „Jak się masz? Co mogę dla Ciebie zrobić?”. Czasami to wystarczy, by przynieść ulgę sercu pełnemu zmartwień.
Każdego dnia musimy od nowa pracować nad naszą relacją z innymi. Jest to wyzwanie, by wyjść poza ramy egoizmu i podać rękę tym, którzy potrzebują naszej pomocy. Nie raz, nie siedem razy, ale nawet i siedemdziesiąt siedem – nie oczekujac w zamian nic. To także nasza chrześcijańska misja – by odpowiadać miłością na każde wezwanie serca naszego bliźniego.
Niech więc nasze serca będą otwarte na drugiego człowieka. Nie zapominajmy, że to właśnie w drugim możemy odnaleźć oblicze samego Boga, bo przecież, jak powiedział Jezus, „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Nie przechodźmy obojętnie obok potrzebujących, gdyż każde dobro, które czynimy, wraca do nas z nawiązką. Bądźmy dla siebie nawzajem darem, który zmienia świat na lepsze.



