Pamiętasz swoje młodzieńcze marzenia, te pełne ufności kroki w nieznane? Odważne i czasem nieskładne, ale zawsze niosące cię do przodu. Przez cały ten czas ktoś cię wspierał. Nie tylko rodzina czy przyjaciele, ale Ktoś, kto jest blisko, nawet gdy możemy czuć się zupełnie sami – to właśnie On „był twoją podporą od narodzin”.
Często skłaniamy się do patrzenia na zewnątrz, szukając oparcia w innych, ale zapominamy o wewnętrznym świetle, którym jest ta niezmierzona ufność i nadzieja, że nie jesteśmy sami. „Od łona matki moim opiekunem” – to potężne przyznanie się do tego, że opieka nad nami nie zaczęła się od innych ludzi, ale od Tego, który czuwa nad naszym losem jeszcze przed przyjściem na świat.
Gdy więc uczucie bezsilności zakrada się do twojego serca, pamiętaj o Tym, który zawsze przy Tobie był i zawsze będzie. To te momenty odkrywania Jego miłości ukształtowały ciebie, dając ci siłę, by iść dalej z nadzieją, nosząc w sercu świadomość, że nie jesteś i nigdy nie będziesz sam.


