Kiedy otwieramy nasze serca na potrzeby innych, coś niezwykłego zaczyna się dziać w naszej duszy. Nasz własny ciężar staje się lżejszy, a serce napawa się pokojem.
Zaufajmy więc, że kiedy podajemy pomocną dłoń potrzebującemu, to tak jakbyśmy podawali rękę samemu Chrystusowi. Nie lękajmy się braku, gdyż ręka dająca nigdy nie opustoszeje. Bądźmy dla siebie nawzajem aniołami stróżami, a szczególnie dla tych, których świat pcha na margines.
Niech ten dzień stanie się dla nas przypomnieniem, że prawdziwe szczęście kryje się w darach płynących prosto z serca, a ocalenie, które przyjdzie od Pana, będzie nie tylko odpowiedzią na nasze modlitwy ale i znakiem Jego nieustannej obecności w każdym akcie miłości.


