W życiu każdego z nas przychodzą momenty, gdy ciężar własnych błędów i win wydaje się nie do udźwignięcia. Od tych wewnętrznych ciężarów, od tych wszystkich niepowodzeń, które nawarstwiają się w naszej pamięci, można doświadczyć głębokiej duchowej udręki. W takich chwilach, modlitwa o wybaczenie może stać się drogowskazem wyjścia z tego cienia.
Kiedy prosimy Jezusa o przebaczenie, nie tylko prośmy o usunięcie win. Prośmy także o siłę, by zmierzyć się ze swoimi błędami, o odwagę, by przyznać się do nich przed samym sobą. To prawdziwa próba naszej skromności i pokory. Wyznając swoje słabości, stajemy przed Bogiem, pokazując Mu naszą prawdziwą naturę. Jest to akt głębokiego zaufania, że mimo naszych win, zostaniemy przyjęci z miłością.
Jezus już udowodnił swą miłość do nas, umierając za nasze grzechy. Naszym zadaniem jest teraz zaufać tej miłości na tyle, by umożliwić Jej przemianę naszego serca. Prośmy więc o oświecenie, byśmy zrozumieli, na czym polega prawdziwe dobro, i byśmy mieli siłę je wybrać. Z pomocą Bożą możemy wyniszczyć w sobie to, co złe, i na nowo zbudować nasze życie, kierując się Jego światłem.
Nie bójmy się prosić o przebaczenie. Nie bójmy się również wybaczać samym sobie. Kroczmy śmiało drogą, którą dla nas przygotował Bóg, pełni wiary w Jego nieograniczone miłosierdzie i pomoc. Pamiętajmy, że każdy dzień daje nam nową szansę na to, by stać się lepszym człowiekiem, bliższym Bogu i bliższym ideałowi, jakim jest prawdziwa, bezgraniczna miłość.




