Kiedy mówimy „Przyjmij, Panie, całą moją wolność”, stawiamy przed sobą lustro, w którym można ujrzeć prawdziwą wartość tego, co posiadamy. Każdy z nas zostało wyposażone przez Stwórcę w wolną wolę, zdolność myślenia i pamięć. Jednak prawdziwe bogactwo człowieka nie mierzy się tym, co zdobył, ale tym, czym potrafi się podzielić. Oddając się w ręce Boże, deklarujemy gotowość, by nasze życie było kształtowane według Jego zamysłu.
Pragnienie, by kochać i być kochanym, to sedno naszej ludzkiej natury. Prosząc Boga o jego miłość i łaskę, domagamy się jedynego skarbu, który w pełni nas zaspokoi. W ten sposób możemy odkryć, że nawet gdybyśmy stracili wszystko, miłość Boża uczyni nas „dość bogatymi”. Takie podejście daje nam siłę, by w każdej życiowej sytuacji zachować wewnętrzny spokój.
Zachęcam Cię zatem, byś dziś przed snem, pełna zaufania, oddała siebie w Boże ręce. Pozwól, by to On prowadził Cię przez życie, a przekonasz się, że „niczego więcej nie pragniesz”. Emanacja miłości, która zejdzie na Ciebie przez tę prostą czynność, okaże się błogosławieństwem, które przewyższa wszelkie doczesne bogactwa.




