Modlitwa, którą dzisiaj rozważamy, jest jak most łączący nasze kruchości, lęki i niepokoje z nieskończoną miłością i mocą Boga. W pierwszych słowach tej modlitwy przyznajemy przed Bogiem naszą słabość, naszą ludzką kondycję – stajemy przed Nim takimi, jakimi jesteśmy. To piękne wyznanie autentyczności, które uwalnia nas od potrzeby noszenia masek i brania na siebie ciężaru bycia doskonałymi.
Przebaczenie, o które prosimy dla siebie, jest równie ważne, jak przebaczenie, które ofiarujemy innym. To dwukierunkowa droga do uzdrowienia naszego serca.
Wyrzeczenie się szatana i złych duchów nie jest czymś abstrakcyjnym – to codzienne decyzje, by unikać tego, co oddala nas od Boga, naszych bliskich i naszej najlepszej wersji. Oddanie się Bogu całkowicie to akt zaufania; to powierzenie Jemu steru naszego życia, wierząc, że prowadzi nas drogą, która jest dla nas najlepsza, nawet jeśli czasami wydaje się wyboista i niepewna.
Zapraszanie Boga do życia to otwieranie drzwi naszych serc, aby mógł w nich zamieszkać. To pozostawienie miejsca na Jego miłość, pocieszenie, prowadzenie i moc. Prosimy o uzdrowienie, o odmienienie, które przychodzi przez dotyk Jego łaski, o wzmocnienie ciała, duszy i umysłu. To uznawanie, że sami nie możemy sobie poradzić z przeciwnościami życia, ale z Bogiem przy naszej stronie, jesteśmy niepokonani.
Na koniec, wyrażając naszą miłość do Pana Jezusa i wdzięczność za Jego nieustanną obecność w naszym życiu, deklarujemy nasze pragnienie podążania za Nim każdego dnia. To podjęcie decyzji o życiu w zgodzie z Jego naukami, o budowaniu relacji z Bogiem, która jest żywa, dynamiczna i przemieniająca.
Niech ta modlitwa będzie przypomnieniem o sile, jaką możemy czerpać z osobistej relacji z Bogiem. Niech prowadzi nas ku głębszemu zrozumieniu siebie, swoich potrzeb oraz pragnień, ucząc jednocześnie akceptacji, miłości i przebaczenia. Amen.




